czwartek, 30 czerwca 2011

Dzień Dziecka

Wiem Dzień Dziecka jest 1 czerwca ale u mnie w domu nazywamy tak każdy dzień w którym, spotyka nas coś miłego. Najczęściej wiąże się to z jakimś zakupem,  ja przedwczoraj miałam swój (nie pierwszy w tym roku ale najbogatszy), dość długo zbierałam pieniądze na zakupy wełny, uzupełnienie stanów sklepiku, nowe gatunki no i oczywiście coś dla mnie.

alpaka biel

jedwab i jedwab z wielbłądem
 Gro z tego pójdzie do sklepiku: BFL z jedwabiem, jedwab, wielbłąd z jedwabiem oraz alpaki ale jest też trochę drobiazgów dla mnie: chustki jedwabne, angora , Bfl  w naturalnych kolorach i Finnish Wool - wełna w 4 odcieniach podobna do bfl , mająca 28-30 mic. Taka na cieniutką nitkę do rękawiczek na norweskie wzory - mam taką nadzieję że, się będzie nadawała.
Tak więc siedzę nad tymi skarbami i tłukę się po łapach by nie ruszać tylko kończyć to co zaczęte.
No i muszę się jeszcze przyznać że, poznaję nową wersję blogera i jego możliwości więc trochę to takie nieskładne.
chustki i nitki  z jedwabiu oraz bfl i finnish wool w naturalnych kolorach
a ta porażająca biel to angora

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Drobne kroczki

Drobnymi kroczkami kończę projekty które, pozaczynałam i narzucam sobie reżim, nie zaczynania nowych do czasu ukończenia któregoś z starszych, dlatego sweter z jedwabno-wielbłądziej włóczki o której, pisałam na “Prząśniczce” musi zaczekać.
Runo “Falkland” zafarbowane na Impresję nabrało kształt singla w motku ma o dziwo ładne połączenia kolorystyczne i może kogoś zachwyci (wyląduje w moim sklepiku).


Swego czasu walczyłam z moherem po konsultacji z fachowcem (Ela z “Prząśniczki”) zamówiłam inne przełożenia do mojego kołowrotka na które, czekam z niecierpliwością.
Nitka moherowa została przerobiona na ramiono-okrywacz dla mojej siostry, niestety moher się sypie więc tylko do noszenia na jasnych rzeczach i nie w pobliżu obiadku.
Wzór wszystkim znany “Annis” jedynie dodałam 2 rzędy szydełka na zakończenie by dżersej się nie rolował, oczka wyszły bardzo nierówne - nitka jest tak śliska że,przesuwa się niemiłosiernie ale siostra i tak zadowolona z prezentu.


W moim ogrodzie rośnie lawenda (jedyny niezakwaszony kawałek ziem) nie tylko lubię jej zapach i sycę oczy kępkami tych pięknych roślin - dla mnie ma zastosowanie praktyczne - antymolowe - nie wiem czy ona faktycznie działa bo stosuję też inne środki ale pęczki lawendy są w wszystkich moich szafach.

Ach no i moje skarpety skończone - zrobiłam nowe na Dzień Ojca z dokumentacją techniczną wyrobu pięty, opiszę i umieszczę może się przyda nie tylko Eli, która o to prosiła.


środa, 8 czerwca 2011

Dzierganina

Na “Prząśniczce” wypisałam pochwałę runa BFL tutaj też zapewne będę o nim pisać niejednokrotnie ale dzisiaj chcę tylko pokazać sweter, który uczyniłam.
Trwało to dość długo bo w między czasie zrobiłam 4 pary skarpet piąte będą moje, zaczęłam estończyka i oczywiście przędę.
Sweter a raczej okrycie wierzchnie bo dość sporych rozmiarów i guziki raczej kurtkowe zrobiony z mieszanki alpaki, wełny i poliestru, teraz raczej nie na czasie ale przyjdzie jesień:))

Kolorystyka moja ziemista: brązy, beże, ecru włóczka z e-dziewiarki i guziki też.

Skarpetki, które robię dla siebie to wzór, który znalazłam w internecie ale nie mogłam wykorzystać w całości bo musiałabym nabrać ponad 70 oczek co przy włóczce, z której je robię były by może dla mojego ojca lub innej osoby o rozmiarze stopy 45. Po tylu latach robienia skarpet a ja nie robiłam skarpet od święta, u mnie wszyscy w nich chodzili zimową porą i nie tylko, więc przy przedzieraniu się pięt trzeba było ich dość sporo na sezon - wręcz hurtowe ilości.
Robiłam najprostsze byle prędzej, paski w kolorze lub wzorek były już ekstrawagancją, teraz postanowiłam zrobić dla siebie coś ekstra i o dziwo robię chyba z za grubej włóczki bo wzory, które znajduję są najczęściej na jakieś 70 - 80 oczek dlatego część przerabiam po swojemu.
Może zrobię jakąś cieniznę do tych wzorów.